Indonezja Kraj Polityka Społeczeństwo

Indonezja w listopadzie, czyli co się wydarzyło na Archipelagu w minionym miesiącu bieżącego roku.

Niechlubną tradycją staje się już fakt, iż każdy kolejny raport miesiąca ukazuje dopiero pod koniec miesiąca następnego. No cóż, nie pozostaje nic, jak zrobić sobie postanowienie noworoczne – “postaramy poprawić się już w styczniu z raportem grudniowym” 😉 

Listopad nie tylko w Polsce jest miesiącem patriotycznym. Również w Indonezji, listopad 2023 był najbardziej polski z wszystkich miesięcy ostatnich … kilku lat. 

Złożyło się na to wiele czynników. Po raz kolejny Indonezja gościła Poland Festiwal, następcę Polska Festival, który w tym roku wyszedł nawet poza stołeczna Jawę. O Polsce głośno było w Lampung na Sumatrze, na Bali i w kilku dużych ośrodkach miejskich na stołecznej Jawie. 

Głównym organizatorem “Poland Festiwal” był PAIH Jakarta, który przygotował miedzy innymi promocję polskich produktów, tradycyjnej kuchni oraz zorganizował kilka ciekawych paneli, podczas rozciągniętej w czasie imprezy, przemieszczającej się po archipelagu. 

Obok PAIH duży wkład w tegoroczną promocję Polski włożyła Ambasada RP, która zorganizowała  w hotelu Kempinski w Dżakarcie, najwiekszą w dziejach stosunków dwustronnych, polską Galę z okazji Święta Odzyskania Niepodległości 11.11. 

Obchody Święta Niepodległości uświetniły również pokazy biało-czerwonych latawców, zorganizowane przez polonijną fundację Suara Polonia Indonesia z wyspy Jawa. Fundacja zaaranżowała również unikalne wykonanie Mazurka Dąbrowskiego przez jawajską orkiestrę uliczną Angklung.

Dzień 11.11. był dodatkowo dniem premiery książki “Bahasa Polandia Untuk Pemula”. Książka  napisana przez duet Arun Śmieszek i Piotr Śmieszek to pierwsza publikacja do nauki języka polskiego, wydana w Indonezji.   

W listopadzie w indonezyjskich mediach pojawiła się po raz kolejny informacja, iż polskie jabłka, tym razem już napewno “wejdą” w marcu 2024 do indonezyjskich sklepów. Jak zapewnia Jacek Kołomyjec z PAIH Jakarta, nie będzie kolejnego falstartu.

Ostatnim z grona licznych akcentów polonijnych listopada, było odsłonięcie na politechnice w Bandung, popiersia polskiego geologa, Profesora Zwierzyckiego. Polak przez kilkanaście lat pracując dla Holendrów, mapował największe wyspy Indonezji. Rangę wydarzeniu nadaje dodatkowo fakt, iż postkolonialna Indonezja, nie jest szczodra w jakimkolwiek upamiętnianiu “białych” ludzi, którzy wnieśli swój (nawet pozytywny) wkład w historię Archipelagu. 

Listopad był aktywnym miesiącem, dla piastującego jeszcze przez kilka miesięcy fotel rezydencki Joko Widodo. Popularny Jokowi odwiedził miedzy innymi budowane od podstaw miasto Nusantara na wyspie Borneo.
Mimo że projekt budowy nowej stolicy Republiki, wciąż jeszcze znajduje się w fazie “Under Construction” Jokowi wierzy iż “miękkie” otwarcie miasta Nusamtara, nastąpi 17.08.2024 w dniu 79-tej, indonezyjskiej rocznicy odzyskania niepodległości. 

Joko Widodo poleciał w listopadzie za ocean i odwiedził Stany Zjednoczone Ameryki, gdzie rozmawiał w cztery oczy z prezydentem J. Bidenem o miejscu Indonezji w polityce zagranicznej USA i odwrotnie.

Indonezja przeżywa w ostatnim okresie istne kuszenie “błyskotkami i paciorkami” ze trony USA Chin i Rosji. Ta ostatnia zaoferowała Dżakarcie budowę nowoczesnej elektrowni atomowej, skredytowanej i wybudowanej przez Moskwę w nowo powstającej stolicy. 

Wydaje się, iż prezydent RI przyjął jednak pozycję “siedzącego na płocie” i balansowanie pomiędzy stronami, próbując w ten sposób grać na czas i o optymalne rozwiązania dla Indonezji.  

Ostatnim ważnym wydarzeniem politycznym listopada był szczyt państw grupy ASEAN, której prezydentura Indonezji kończy się w grudniu tego roku. W roku następnym pałeczkę przywództwa w grupie przejmie Laos

Podstawowe wnioski końcowe szczytu to równomierne rozłożenie oczekiwań związanych z przyszłością Grupy w stosunku do USA i Chin. Trzecim kierunkiem do którego uśmiechają się kraje ASEAN jest Japonia. Niestety Europa nie znalazła się na podium. 

Podobnie jak cały świat, również Indonezja zorganizowała w listopadzie serię mniejszych i większych demonstracji, popierających sprawę palestyńską i potępiających działania Izraela w strefie Gazy. Największe, kilkusettysięczne wystąpienie miało miejsce w Dżakarcie pod pomnikiem narodowym Monas.  

W listopadzie zakończyły się pierwsze w historii, organizowane w Indonezji, mistrzostwa świata w piłce nożnej. Mundial U17 rozgrzał głowy i wyostrzył apetyty kibiców w Dżakarcie i Warszawie, gdyż i jedni i druzy mieli za kogo trzymać kciuk podczas jawajskiej imprezy. 

Niestety na próżno zdały się zaklęcia i przewidywania. Indonezja odpadła po dwóch remisach i porażce w decydującym meczu z Maroko 1:3. Polska po dwóch porażkach w tradycyjnym meczu ostatniej szansy, przegrała z Argentyna 0:4. Dodatkowo piłkarze z nad Wisły, mimo młodego wieku, błysnęli aferą alkoholową, która jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego, skazała ich praktycznie na pożarcie. I w ten oto sposób, zarówno białoczerwoni jak i czerwonobiali pożegnali się z imprezą już na pierwszym jej etapie. 

Nie tylko Europa boryka się z problemem imigrantów, szturmujących jej granice. Indonezja mierzy się z nasilającym zjawiskiem, dobijania do brzegów Sumatry, coraz większej ilości łodzi z uchodźcami Rohingyia. Bezpaństwowi muzułmanie, wygnani z buddyjskiego Myanmar, przedostają się najpierw do Bangladeszu, skąd via port morski Cox Bazar, będący mekką przemytników, wypływają do Malezji i Indonezji w poszukiwaniu lepszego jutra. 

Nie jest to jednak bułka z masłem, gdyż podróż z Cox Bazar do indonezyjskiej prowincji Aceh trwa czasami nawet trzy tygodnie. Uchodźcy, mimo iż formalne, podobnie jak Indonezyjczycy są wyznawcami islamu, spotykają się z coraz większą niechęcią wśród niezamożnych mieszkańców Aceh.

Ciekawostką numer jeden listopada jest fakt, iż wybory w Holandii wygrała partia dowodzona przez kontrowersyjnego, paradoksalnie negatywnie nastawionego do emigrantów, polityka Geerta Wildersa, którego mama urodziła się w miejscowości Sukabumi na Jawie w holendersko jawajskiej rodzinie mieszanej. 

Ciekawostką numer dwa była kolejna, bezkrwawa tym razem, erupcja wulkanu Krakatau, położonego w cieśninie sundajskiej pomiędzy wyspami Java i Sumatra