Huragany, Tajfuny i Cyklony tropikalne to zjawiska meteorologiczne polegające na formowaniu się specyficznych, nagrzanych warstw powietrza oraz powstających z nich wiatrów nad wodami ciepłych mórz i oceanów a następnie gwałtownemu przemieszczaniu się ich w kierunku lądu.
Wiatry te połączone często z bardzo silnymi i intensywnymi opadami deszczu uderzają z wielką silą we wszystko co spotkają na swej drodze. Podobne zjawiska obserwowane są na całym obszarze Pacyfiku oraz w niektórych rejonach Atlantyku i oceanu indyjskiego.
Wiedzą o tym mieszkańcy filipińskich wysp i wysepek, drżący każdego roku o życie swoje i swoich bliskich o domy oraz literalny dorobek całego życia.
Największymi zmorami Filipińczyków są „tylko” lub „aż tylko” Tajfuny i Cyklony. Te pierwsze pojawiają się już w kwietniu i wieją nawet aż do końca roku, drugie natomiast występują najczęściej w okresie od listopada do kwietnia. Jak zatem widać, nie ma praktycznie miesiąca w kalendarzu, kiedy przeciętny zjadacz ryżu na Filipinach może spać spokojnie. Co roku Filipiny nawiedzane są przez około 20 Cyklonów i Tajfunów.
Nie ma się zatem co dziwić Filipińczykom ich panicznego wręcz strachu przed Tajfunami i Cyklonami, biorąc chociażby pod uwagę fakt, iż jeden z nich, najtragiczniejszy w skutkach Tajfun Haiyan z roku 2013, będący jednym z najsilniejszych odnotowanych kiedykolwiek na świecie, pozbawił życia ponad 7300 osób, zrównał z ziemią całe wioski, zatopił statki i zmusił do przesiedlenia ponad 5 milionów osób w centralnej części Filipin.
Nie inaczej jest niestety i w tym roku. W ubiegłym tygodniu w okolicy miasta Naga na północno wschodnim wybrzeżu Filipin śmierć poniosło co najmniej 9 Osób. Szczególnie ucierpiały niektóre wioski w prowincjach Sorsogon, Albay, Camarines Sur i Catanduanes do których nie dotarły nawet ekipy ratownicze. Wiatry w najbardziej dotkniętych rejonach wiały w porywach nawet z prędkością 175 kilometrów na godzinę.
Przewidywania meteorologów, że burza uderzy jeszcze w wybrzeże Isabela a następnie przejdzie przez północny Luzon spowodowały, iż do schronów awaryjnych w północno-wschodnich prowincjach ewakuowano tysiące mieszkańców wsi.
Prezydent Marcos wyraził obawę, że najgorsze dopiero nadejdzie, więc Filipińczycy powinni przygotować się w najbliższych dniach i tygodniach na każdą, również tę najgorszą ewentualność.
Sekretarz Obrony Gilberto Teodoro powiedział, że jeżeli sytuacja będzie tego wymagać do ewakuacji wykorzystane zostaną samoloty i okręty wojskowe a w razie potrzeby dodatkowe siły transportu lotniczego z zaprzyjaźnionych krajów sąsiedzkich w tym z Singapuru.