Raz wprowadzony w wojenną wibrację świat nie chce lub nie może wyhamować. W ostatnim okresie, niczym grzyby po deszczu wybuchają wciąż nowe konflikty na granicach między państwami w różnych zakątkach globu. Już nie tylko spory na linii Izrael Gaza, Rosja Ukraina czy najnowszy gorący konflikt Indie vs Pakistan. Do grupy płonących terenów pogranicza dołączyły kilka dni temu Laos i Tajlandia.
Do niebezpiecznych krwawych incydentów zbrojnych doszło 5-go maja. Wojska Laotańskie zostały zaatakowane przez niezidentyfikowane grupy zbrojne w okolicy wioski Ban Phu Pha Mon w dystrykcie Paktha w prowincji Bokeo. Do kilku potyczek doszło w pobliżu rzeki Mekong, będącej kanałem przemytniczym i naturalną granicą pomiędzy Tajlandia i Laosem.
Wystrzelony podczas starć, zabłąkany pocisk niewiadomego pochodzenia, przeleciał na stronę tajską trafiając w dach budynku mieszkalnego w prowincji Chiang Rai. Na szczęście tutaj obyło się bez ofiar. Tym nie mniej strona tajska wystosowała list do szefa jednostki koordynującej bezpieczeństwo na granicy laotańsko-tajskiej w prowincji Bokeo w Laosie, wyrażając poważne zaniepokojenie zabłąkaną rakietą.
Główną areną incydentu zbrojnego była jednak nie Tajlandia a przygraniczny teren Laosu a po tej stronie granicy nie było już tak różowo. W potyczce zginęło co najmniej dwóch żołnierzy rządowych w tym jeden w stopniu pułkownika.
Lokalne władze poinformowały, iż wspomniany atak to bezprecedensowy incydent, w którym nieformalne grupy uzbrojonych przestępców, dopuściły się bezpośredniej napaści zbrojnej na regularne siły wojskowe.
Według postawionych hipotez, wydarzenia były następstwem konfiskaty przez laotańskich pograniczników 20 milionów tabletek metamfetaminy, sugerujące, iż napastnicy mogli być członkami syndykatu przemytników narkotyków, który odwetowo zaatakował siły rządowe.
Inna przyjęta teoria sugeruje, że starcie zostało wywołane przez handlarzy narkotyków transportujących je przez dystrykt Paktha, kluczowy obszar tranzytowy wzdłuż rzeki Mekong. Podobno właśnie podczas tranzytu narkotyków doszło do silnej wymiany ognia, w momencie, gdy handlarze napotkali uzbrojone patrole żołnierzy Laosu.

W odpowiedzi na incydent władze Tajlandii postanowiły rozmieścić po swojej stronie granicy zbrojne siły zadaniowe, aby uważnie monitorować rozwijającą się sytuację.
Strona tajska zwróciła się również do władz Laosu o współpracę w celu dokładnego zbadania incydentu i informowania strony tajskiej o wszelkich istotnych wydarzeniach i postępach w śledztwie.
Bangkok potwierdził jednak z cala mocą, iż utrzymanie doskonałych stosunków i ścisła współpraca z Laotańską Republiką Ludowo-Demokratyczną, przy jednoczesnym poszanowaniu suwerenności i integralności terytorialnej obu krajów jest bezapelacyjnie priorytetem partnerstwa dwóch członków ASEAN.
We wspólnym oświadczeniu lokalni gubernatorzy Laotańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej wydali rozkazy wyższym rangą funkcjonariuszom policji, sołtysom i lokalnym urzędnikom, aby zachowali czujność w przypadku podejrzanych osób pojawiających się na terenie pogranicza.
Warto przypomnieć, iż nie bez przyczyny od dekad pogranicze Tajlandii, Mjanmy i Laosu określane jest mianem Złotego Trójkąta, uważanego za jedno z najbardziej narkobiznesowych miejsc na świecie.
